Sobota

Każdy ma swój ulubiony dzień w tygodniu. Internety uwielbiają Piątunio, a ja kocham Sobotę!

TYDZIEŃ DZIECI MIAŁ SIEDMIORO

Kiedy jesteś Mamą „nieczynną zawodowo”, tak naprawdę jesteś w pracy 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu i jeden dzień nie różni się od drugiego. Masz poukładane rytuały dobowe, które nie zmieniają się w ciągu tygodnia. Czas się zaciera, a zbliżanie się weekendu, nie napawa Cię euforią, bo nic nie zmienia….no chyba, że masz cudownego męża, który w weekendy przejmuje wszelkie obowiązki domowe i pozwala Ci spać, aż do samoczynnego obudzenia około 12 …. jest tu taka szczęściara???

kaboompics.com_Office Space_ Woman writing.jpg

Z kolei wszystkich pracujących poza domem, denerwuje Niedziela, zwłaszcza jej druga połowa. Niezależnie czy lubisz swoją pracę, czy nie, perspektywa pobudki za pomocą budzika jest mało sympatyczna. W poniedziałkowy wieczór, już to jakoś tak bardzo nie dręczy. W ogóle Wtorek jakoś tak przemyka niepostrzeżenie, kiedyś jeszcze go zauważałam, bo lubię program Kuby Wojewódzkiego, ale obecnie o 22:30 to już nie jestem w stanie nic oglądać, poza powiekami od spodu.

ŚRODA, CZYLI MAŁY PIĄTEK

Kiedyś w radiu usłyszałam, tak tekst i mówiąc szczerze-coś w tym jest. We środę pomaleńku już przychodzi rozprężenie, wizja weekendu, zaczyna już nam się klarować, no i przede wszystkim jest już „bliżej niż dalej”, bo Czwartek, to kolejny dzień, który przemyka niezauważony.

PIĄTECZEK

 

No to już jest szał. ledwo otworzysz oczy, zewsząd dochodzi radosna nowina „piątunio”! Internet huczy, radio buczy, świat szaleje, bo oto zaczynamy weekend. A ja nie przepadam, bo przecież w piątek trzeba tak samo wstać rano na zawołanie budzika, tak samo gnać do przedszkola, a potem do pracy.

comment_a9kpezccbivt806x4xtupvduurqjh698w400

Co gorsza, w Piątek trzeba zrobić wszystkie zaplanowane zadania, pozostawić posprzątane biurko i przejrzeć terminarz następnego tygodnia – Piątek to o wiele więcej pracy, a jak się już człowiek do domu dotoczy, to jest równie zmęczony inie w głowie mu fanaberie….o nie…Piątek to nie jest mój ulubiony dzień, chociaż lubię tę chwilę przed ostatecznym zaśnięciem, kiedy uświadamiam sobie, że jutro o pobudce nie zdecyduje budzik tylko mój Młodszy ( co jest trochę jak ruletka, bo zdarza mu się akurat w Sobotę wstać przed kurami).

Bez tytułu1.png

SOBOTA – LUBIĘ TO!

Sobota to mój ulubiony dzień. Nawet jeśli się nie wyspałam, to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby się pobyczyć w łóżeczku z kubkiem kawy. Nigdzie się nie spieszę, nic nie muszę. W czasie drzemki Malucha, mogę sobie zrobić małe spa i napisać kilka tekstów. Nic tak pozytywnie nie wpływa na wenę, jak nogi w misce wody i maska na twarzy ( takie maski lubię ). A jeśli czasu starczy, mogę się zdrzemnąć, albo nadrobić zaległości telewizyjne, albo skoczyć na zakupki, albo… albo …. no co tylko dusza zapragnie.

Sobotni wieczór też można spokojnie przedłużyć, na przykład poprzez zaproszenie Czarownic na leczniczy Sabacik, albo poczytać książkę z kubeczkiem kakałka – bosko, bo rano wstawać nie trzeba, wyglądać nie trzeba, w ogóle w Sobotę nic nie trzeba.

A wiecie czemu jeszcze lubię Sobotę?

sobota
Jest na co popatrzeć 😉

A Wy jaki dzień tygodnia lubicie najbardziej?

9 myśli w temacie “Sobota

Add yours

  1. ja też uwielbiam soboty, bo jadę wtedy do rodziców, którzy zajmują się moją córeczką caaaały dzień a ja mogę robić co chcę 🙂 czyli zazwyczaj cały dzień zasuwam przy kompie 😉

    Polubienie

  2. Ja też najbardziej lubię sobotę – zwłaszcza teraz kiedy oczekując drugiego malucha jestem na zwolnieniu. W sobotę mąż jest w domu w dzień i w nocy (w ciągu tygodnia pracuje w nocy właśnie), możemy położyć się do łóżka razem a nie jak w ciągu tygodnia jedynie wymieniać miejscem w pościeli. Sobota jest taka bardziej na luzie: i śniadanie można jeść nieco dłużej, i w piżamie pochodzić do południa a pózniej iść na długi spacer. O tak! Najbardziej lubię soboty 🙂

    Polubienie

  3. Ja chyba najbardziej lubię drugą połowę tygodnia. W zasadzie zaczyna się to już od czwartku wieczorem, bo wtedy piątunio tuż-tuż. Na studiach to na ogół był koniec zajęć i jakiś miły wieczór w towarzystwie przyjaciół – tak mi już zostało. Piątunio to wiadomo, też już super. Sobotę również lubię, aczkolwiek chyba nie aż tak, jak dwa poprzednie dni. 🙂

    Polubienie

  4. ja też jestem fanką soboty choć sie w ten dzien nie oszczedzam. jako mama, kobieta wielozadaniowa zawsze mam grafik wypęłniony po brzegi…no chyba ze choruje….ps. matki nigdy nie choruja:P

    Polubienie

Dodaj komentarz

Website Powered by WordPress.com.

Up ↑